PSYCHOLOG DZIECIĘCY

Paulina Pawłowska

Jeśli chcesz otrzymywać ode mnie (tj. od psycho-logiczna) mailowo informacje o mojej ofercie,
wpisz powyżej swój adres e-mail.

Tutaj mnie znajdziesz:

regulamin sprzedaży

polityka prywatności

polityka ochrony danych osobowych

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!
07 listopada 2021

Bunt 2 latka czy istnieje?

Bunt rozumiany jako chęć sprzeciwienia się istniejącym zasadom, robienie rodzicom na złość, testowanie i naciąganie granic - nie istnieje i w żaden sposób nie tłumaczy dlaczego ten magiczny wiek 2 lat jest taki trudny. Co więcej, tłumacząc sobie w ten sposób zachowanie dziecka sprawiamy, że widzimy go jako małego terrorystę, a już na pewno sobie nie pomagamy. Warto za to spojrzeć na ten wiek jako czas wielkich osiągnięć w życiu dziecka. Czas bardzo ważny z perspektywy rozwojowej.

 

Okresy równowagi i nierównowagi

Rozwój dziecka to stale przeplatające się między sobą okresy równowagi i nierównowagi. Wiek 2-3 lat to właśnie wiek, kiedy dziecko wchodzi w stan nierównowagi. Staje się mniej skłonne do współpracy, miota się, pragnie wielu rzeczy na raz - jednocześnie, często zmienia zdanie, a jednocześnie kiedy coś postanowi,  bardzo chce postawić na swoim. 

 

Zachowania typowe dla 2 latków

  • akceptowalne pojęcie czasu to "tu i teraz" (dziecko nie wie co znaczy za chwilę, później, jednocześnie przyzwyczajone jest, że jego potrzeby zaspokajane były natychmiast, więc umiejętność czekania dopiero nabędzie)

  • chce decydować o sobie, o tym kto go dziś ubierze, co dzisiaj zje, którędy pójdzie na spacer (każdy rodzic 2 latka wie czym kończy się próba wykąpania przez tatę, kiedy dziecko jasno określiło, że ma być to mama ;) )

  • "nie" jako odpowiedź na większość próśb rodziców (to tak zwany wiek przekory)

  • skłonne do dominacji

  • skrajne i gwałtowane reakcje emocjonalne

  • uparte i mało elastyczne

 

Potrzeba autonomii, czyli: "Ja sam!"

2 latek ma już całkiem sporo umiejętności i tym samym staje się co raz bardziej niezależny od rodziców - sam je, przemieszcza się, może coś sięgnąć, zaczyna mówić.  2 latek bardzo chce tą swoją niezależność pielęgnować i dlatego ... chce móc decydować o tym w jakim kubku dziś wypije wodę, albo w której koszulce wyjdzie na dwór (zmieniając przy tym zdanie kilka razy).

 

Próba sił czy testowanie granic?

Ani jedno, ani drugie. Myśląc w ten sposób skupiamy się na tym, aby nie pozwolić wejść sobie na głowę. Tym samym rodzice zaczynają być co raz mniej elastyczni mylnie sądząc, że jeśli będą przystawać twardo przy swoim zdaniu, to zachowanie dziecka się "poprawi". Tymczasem im więcej zabraniania, zakazów, mówienia "nie", tym trudniejsze, dla dorosłych, będzie zachowanie dziecka, bo... nieustępliwie walczyć będzie ono o swoją potrzebę autonomii. Chcę przez to powiedzieć, że nie musicie obawiać się, że "zepsujecie dziecko" jeśli zgodzicie się, aby po raz trzeci się przebrało, albo zmienicie kolor kubka po raz kolejny. 

 

Ulegać czy nie ulegać?

Dobry rodzic to rodzic autentyczny, czyli taki, który może zmieniać zdanie i wcale nie szkodzi to rozwojowi dziecka. Wręcz przeciwnie! Dziecko ma poczucie, że rodzic uwzględnia jego emocje i potrzeby w swoich decyzjach. Czuje się dzięki temu ważne. 

 

Biologia

Dzieci, szczególnie tak małe, odczuwają wiele skrajnych emocji. Od wielkiej radości, po wielką złość, w ciągu zaledwie paru sekund. To bardzo obciążające dla stale rozwijającego się (i przeciążonego) układu nerwowego. Do tego dołóżmy brak umiejętności panowania nad własnymi reakcjami i pach... "bunt 2 latka" gotowy. 

2 latek nie buntuje się przeciwko rodzicom, chociaż bez wątpienia jest to trudny czas i spore wyzwanie. Zdobywanie wiedzy o świecie i sobie to bardzo wyczerpujący czas dla dziecka i dlatego tak ważne jest, aby mu nie dokładać, a wspierać.

 

Jak przetrwać?

  • pozwól dziecku decydować (sam stwarzaj sytuacje, gdzie będzie mógł decydować)

  • zamiast zakazywać i mówić czego nie wolno, mów o tym co wolno (zamiast: "Przestań kopać!" powiedz: "Trzymaj nóżki na podłodze.")

  • nazywaj emocje dziecka, proponuj sposoby na wyrażanie złości (skakanie, rysowanie, tupanie, bicie w poduszkę, rzucanie pluszakami)

  • unikaj racjonalnego tłumaczenia, kiedy czegoś odmawiasz, a za to skup się na zaopiekowaniu jego emocjami (pozwól na złość czy smutek)

  • bądź elastyczny

  • pamiętaj, że to ty jesteś dorosły, dziecko nie posiada jeszcze umiejętności panowania nad sobą

  • komunikuj swoje granice, zamiast je stawiać (SWOJE granice, nie istnieją żadne uniwersalne)

  • to ty jesteś odpowiedzialny za bezpieczeństwo dziecka (jest to wiek przekory, więc jeśli powiesz, że nie może wejść sam na schody, to prawdopodobnie i tak to zrobi wielokrotnie i to ty musisz zadbać o bezpieczeństwo  - nie samym tłumaczeniem, ale na przykład montując bramkę zabezpieczającą)

  • szanuj granice dziecka (na przykład kiedy nie chce się przytulać czy łaskotać)

  • kiedy wybuchniesz - nie bój się przeprosić dziecko i postaraj się porozmawiać z nim o tym, c o się wydarzyło, zamiast udawać, że nic się nie stało.

 

Czy zaproponowane przeze mnie sposoby to magiczne sztuczki, które sprawią, że wasze dziecko będzie spokojniejsze i te trudne, dla was, zachowania znikną? Chciałabym, ale niestety (albo stety z perspektywy rozwoju) nie. Te wskazówki mają sprawić, że wy rodzice, będziecie potrafili wspierać swoje dziecko, zamiast mu dokładać. Jednocześnie rozmawiając z nim o emocjach teraz, nauczycie je rozmawiać o emocjach w przyszłości. Tak więc możecie mieć poczucie, że te metody "nie działają", bo nie taki jest ich cel. Efekt zauważycie w przyszłości, ale obiecuję, że warto.