PSYCHOLOG DZIECIĘCY

Paulina Pawłowska

Jeśli chcesz otrzymywać ode mnie (tj. od psycho-logiczna) mailowo informacje o mojej ofercie,
wpisz powyżej swój adres e-mail.

Tutaj mnie znajdziesz:

regulamin sprzedaży

polityka prywatności

polityka ochrony danych osobowych

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!
01 sierpnia 2021

Jaki jest "typowy" nastolatek?

Wiek nastoletni określany jest mianem "trudnego" czasu, choć prawda jest taka, że w życiu rodziny już wcześniej pojawiały się momenty trudniejsze dla rodziców (chociażby taki 2/3 latek, który zaczyna manifestować swoją potrzebę autonomii).

 

Być może problem polega na tym, że nastolatkowi trudniej jest narzucić swoje zdanie? Trudniej jest wymusić na nim jakieś działanie, bo staje się on bardziej niezależny? A może chodzi o to, że rodzice nie są gotowi na zmiany, które muszą nastąpić i za wszelką cenę próbują "stłamsić" nastoletnie zachowania z obawy przed tym, że wymknie się im on z pod kontroli?

 

Tylko pytanie brzmi, czy w wychowaniu nastolatka chodzi o to, aby mieć nad nim kontrolę? Czy to aby na pewno jest cel sam w sobie, a może jedynie chęć zaspokojenia rodzicielskiej potrzeby łatwości i przewidywalności i strach przed nieznanym?

 

W czym tkwi problem?

Dzisiejszy 13 latek może bardzo różnić się od 13 latka, którym sami kiedyś byliśmy. Trudno nie zauważyć, że dzieci dojrzewają teraz nieco szybciej. Myślę sobie, że to może być pierwsza przeszkoda, stojąca na drodze ku zrozumieniu nastolatka. Prawdopodobnie rodzic przypominający sobie siebie z tamtego okresu pamięta jeszcze jak wiele było tam zabawy i beztroski, a teraz ma do czynienia z nastolatkiem, który zabawy porzucił na rzecz spotkań ze znajomymi, a za priorytet uznaje własny wygląd. 

 

Jaki jest "typowy" nastolatek?

  • zamyka drzwi od pokoju i tym samym wyznacza własne granice i pokazuje chęć prywatności

  • chce decydować o sobie i sprawach dla siebie ważnych, co rodzice odbierają jako wymykanie się z pod kontroli

  • jego reakcje emocjonalne są natychmiastowe i bardzo silne, co najczęściej obserwuje się jako intensywne wybuchy złości

  • w grupie znajomych może tracić zdolność do kontroli, ponieważ działa pod wpływem silnych emocji i potrzeby przynależności czy akceptacji

  • trudno mu uwzględnić w swoim działaniu inne osoby i to, że może kogoś zranić

  • jest skłonny do krytykowania własnego wyglądu 

  • wykluczenie z grupy powoduje u niego rezygnację, wycofanie i trudne myśli o sobie

  • łatwo popada w stany głębokiego smutku

  • jego główny cel rozwojowy to: znalezienie odpowiedzi na pytanie:

 

KIM JESTEM?

i

JAKĄ ROLĘ PEŁNIĘ W SPOŁECZEŃSTWIE?

 

 

Dlaczego tak trudno o współpracę?

Problem polega na tym, że za bardzo przyklejamy się do dziecięcych czy nastoletnich zachowań odbierając je jako zagrożenie dla rodzicielskiego autorytetu, brak szacunku czy efekt zbytniej swobody.

 

Tracimy tym samym całą energię na oskarżające myśli, wyciąganie konsekwencji i uniemożliwiamy sobie podejście do sytuacji z empatią.

 

Tymczasem kierując się zasadą, że każde zachowanie dziecka ma sens i warto zatrzymać się przy trudnym dla nas zachowaniu i zastanowić się jaką pełni ono funkcję oraz jaką potrzebę próbuje w ten sposób zaspokoić. Zamiast obwiniania, karania czy moralizowania - spróbować nawiązać dialog i chodzi tutaj o sytuację, w której rodzice chcą autentycznie poznać zdanie dziecka i je zrozumieć, a nie po to, aby wysłuchać, a następnie wytknąć błędy.

 

Im bardziej rodzice będą próbowali narzucić własne zdanie (bo tak i już), będą ucinali dyskusje (marsz do swojego pokoju),  przekraczali granice (natychmiast masz wszystko zostawić i przyjść na obiad) i pomijali potrzeby nastolatków, tym mniej będzie u nastolatków chęci do współpracy, a w zamian pojawi się chęć walki i oporu

 

Relacja rodziców z dziećmi jest niesymetryczna

Wiele jest sytuacji, w których "niechcący" zrzucamy na dzieci odpowiedzialność za własne emocje, potrzeby i decyzje zapominając przy tym,  że to rodzic powinien jednak dać od siebie więcej. Możemy w kółko nakręcać się myślami: "Co za niewdzięczne dziecko, tyle dla niego robię, a on nie docenia!", albo zatrzymać się i zapytać samego siebie: "O co mi chodzi?".

 

Jak często rodzice nie mają czasu czy ochoty na to,
aby wdawać się z nastolatkiem w dialog, a później oczekują tego, że sami będą zawsze wysłuchani?.

 

Wiem, że cały czas pokutuje przekonanie, że rodzicom należy się bezwzględny szacunek (niezależnie od tego co mówią i jak postępują), a dzieci powinny wykonywać ich polecenia bez dyskusji - tylko,  że obecna wiedza na temat rozwoju mówi coś innego. Dzieci muszą mieć szansę, aby wyrażać własne zdanie, odmawiać i podejmować własne decyzje, bo to niezbędną nauka na przyszłość. Za to szacunek oparty na władzy i strachu, a szacunek oparty na autentyczności to dwie różne kwestie. 

 

Na koniec zostawiam kilka moich notatek w tym temacie: